Pierwszego dnia zajęć profesor Jerry Uelsmann powitał z uśmiechem uczestników kursu fotograficznego. Od razu podzielił ich na dwie grupy.Oznajmił, że obie grupy będą oceniane na koniec semestru na podstawie różnych kryteriów, po czym przedstawił każdej z grup jej cel.Jedna grupa usłyszała od profesora, że będą oceniani na podstawie ILOŚCI wykonanych zdjęć.Profesor na koniec
semestru miał zamiar dosłownie przeliczyć ilość dostarczonych przez każdego z nich zdjęć i przydzielić ocenę - piątkę za 100 zdjęć, czwórkę za 90, trójkę za 80 itd.Nazwał ich „grupą ilościową”.Druga grupa była grupą „jakościową”. Byli oceniani za poziom swoich prac.Mieli dostarczyć profesorowi tylko jedno, ale ich zdaniem najlepsze zdjęcie.Dziwne wyniki
Minął semestr i do profesora zaczęły spływać prace zaliczeniowe.Uczniowie oczywiście dostosowali się do warunków zaliczenia - ci z grupy ilościowej dostarczali mnóstwo zdjęć. Ci z grupy jakościowej pojedyncze w możliwie jak najlepszej jakości.Mimo tego profesor spodziewał się znaleźć bardzo dobre zdjęcia w obu grupach. Tej ilościowej także, która siłą samej statystyki powinna czasem dostarczyć jakieś wybitne zdjęcie.Jednak gdy
wymieszał zdjęcia obu grup i wybrał najlepsze, to okazało się, że wszystkie najlepsze zdjęcia pochodziły od uczestników tylko jednej z grup.Zgadnij której: ilościowej, czy jakościowej?...........................Uwaga odpowiedź poniżej.Najlepsze zdjęcia
należały do uczestników grupy ilościowej.Ale… dlaczego?Otóż warunki zaliczenia pchały osoby z grupy ilościowej do swobodnego eksperymentowania.W końcu głupio oddać na zaliczenie 100 niemal identycznych zdjęć, które pokażą Twoje zerowe zaangażowanie, prawda?Uczestnicy grupy ilościowej
eksperymentowali więc z różnymi ustawieniami, światłem, kompozycją, testowali i wyciągali wnioski ze swoich błędów.Wykonywali dosłownie setki różnych zdjęć.W efekcie tych eksperymentów i ogromnej ilości praktyki, którą dzięki nim nabyli, nauczyli się robić naprawdę dobre zdjęcia.Z kolei uczestnicy grupy jakościowej utknęli.Większość czasu dyskutowali na temat tego, jak wykonać takie idealne zdjęcie, co to oznacza i
czym ono jest. Zatrzymali się na teorii, która blokowała ich działania.Koniec końców dostarczyli na koniec semestru bardzo przeciętne prace.Czy u Ciebie też tak to czasem wygląda?
To, co nas czasami blokuje w życiu i sprawia, że odkładamy sprawy na później, to właśnie chęć zrobienia czegoś jak najlepiej za pierwszym razem.Szukamy najlepszej diety, najlepszego zestawu ćwiczeń, najskuteczniejszej metody odchudzania, nauki języka, idealnego pomysłu na biznes, najlepszej metody na inwestowanie itp.I utykamy na tych poszukiwaniach, zapominając, jak wielką wartość ma pozwolenie sobie na błędy i po prostu samo
próbowanie.Zapominamy, że próbowanie, eksperymentowanie i nauka na błędach często prowadzą do najlepszych efektów.Zapominamy, że to niezbędna część podróży, którą trzeba przebyć, aby osiągnąć prawdziwy efekt.Kończąc: dla dużych i złożonych celów życzę i Tobie i sobie (też o tym zapominam) pozwolenia sobie na błędy.Życzę nam zostawienia z tyłu myśli “Zrobię to raz, a dobrze” i pozwolenia sobie, żeby
próbować, robić rzeczy nieidealnie i wyciągać z nich wnioski tak, aby każda kolejna próba mogła być coraz lepsza.Wszystkiego dobrego,Damian RedmerPS Osobiście nie zgadłbym wyników tego eksperymentu :) Dalej wydaje mi się niesamowite, że grupa ilościowa tak jednoznacznie zostawiła w tyle tę jakościową. Łał!
|