|
Szanowny Panie,
już za chwilę wyjaśnię, dlaczego dzisiejszy list do Pana mam zaszczyt kierować ja – Olivier Bault, Dyrektor Centrum Komunikacji Ordo Iuris i rodowity Francuz.
Ale zacznę od podzielenia się wspaniałą wiadomością, że do tegorocznego Marszu Niepodległości dołączyła rekordowa liczba blisko 300 000 osób!
Od kilku lat zaplecze prawne Marszu Niepodległości tworzone jest przy kluczowym udziale Instytutu Ordo Iuris. Obejmujemy Marsz naszą akcją adwokackiego monitoringu, sporządzając raport o jego przebiegu – głównie po to, by nie pozostawić podsumowań w rękach służb Donalda Tuska i usłużnych prokuratorów. Tydzień temu przeszkoliliśmy kilkuset wolontariuszy i chętnych uczestników Marszu oraz opublikowaliśmy poradnik o bezpiecznej organizacji zgromadzeń „Marsz na Marsz”.
To wszystko sprawiło, że wszyscy Darczyńcy Ordo Iuris mogą zasadnie przypisać sobie cząstkę zasługi za to, że nawet nieprzychylne media nie mogły napisać o poważnych incydentach, zamieszkach czy prowokacjach podczas Marszu Niepodległości.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Tegoroczny Marsz Niepodległości przeszedł pod hasłem „Jeden Naród – Silna Polska”. To oczywiste nawiązanie do problemu masowej, niekontrolowanej migracji, który dziś zaczyna dotykać Polski. To hasło łączy Marsz Niepodległości z moimi doświadczeniami, którymi chciałbym się z Panem podzielić.
Wierzę, że ta przestroga – prosto z Europy Zachodniej – może mieć znaczenie dla Polaków i dla Polski, którą wraz z moją rodziną uważam od lat za mój bezpieczny dom.
Moje osobiste świadectwo jest tym cenniejsze, że ze zdumieniem dostrzegam, jak wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, z jak potężnym zagrożeniem mamy dziś do czynienia i jak ważne jest wspieranie organizacji takich jak Ordo Iuris, które swoją pracą analityczną i interwencyjną zatrzymują procesy, które doprowadziły państwa takie jak Francja na skraj wojny domowej.
Dlatego dziś chciałbym opowiedzieć krótko o tym, do czego brak kontroli nad migracją spoza Europy doprowadził w mojej Ojczyźnie – we Francji. Wychowując się i pracując przez dekady we Francji, mogłem na własne oczy obserwować, jak kraj moich przodków staczał się w odmęty multikulturowego szaleństwa, które doprowadziło do prawdziwej katastrofy. Polska wciąż może tego uniknąć.
Do napisania do Pana tej wiadomości natchnęła mnie tragiczna wiadomość z moich rodzinnych stron.
10 września bieżącego roku w Lyonie doszło do brutalnego morderstwa chrześcijańskiego ewangelizatora. Ashur Sarnaya – 45-letni Irakijczyk poruszający się na wózku inwalidzkim, który w internecie dzielił się otwarcie swoją wiarą w Chrystusa – został zamordowany... w trakcie transmisji na żywo w mediach społecznościowych!
W marcu Sarnaya mówił w jednym ze swoich nagrań o tym, że jest zastraszany i otrzymuje groźby od muzułmanów za to, że przekonywał na swoim kanale do wiary chrześcijańskiej. Kilka miesięcy później został dźgnięty nożem w szyję na oczach swoich widzów. Zmarł na miejscu – przy wejściu do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkał.
Po tym zdarzeniu, chrześcijańska influencerka i młoda matka małych dzieci Margow_en_Christ ogłosiła, że nie będzie już podejmować na swoim kanale (obserwowanym przez 225 tysięcy internautów) tematów związanych z jej wiarą, bo również dostaje podobne groźby i boi się o bezpieczeństwo swojej rodziny.
Tak wygląda dziś Francja – kraj, w którym się urodziłem i wychowałem... zaledwie 30 km od Lyonu, gdzie doszło do tego brutalnego morderstwa.
Dlatego zdecydowałem, że muszę przestrzec Polaków przed powtórzeniem francuskich błędów.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Od 32 lat mam przyjemność mieszkać w Polsce, a od półtora roku mam zaszczyt pracować w Instytucie Ordo Iuris. W tym czasie moja Ojczyzna – Francja – zmieniła się nie do poznania.
Vienne – miasto, w którym się wychowałem i z którego piszę dziś do Pana tę wiadomość – sprawia dziś na mnie, mojej polskiej żonie i moich dzieciach wrażenie miasta niemal egzotycznego. Gdy odwiedzamy rodzinę, mam wrażenie jakbym przyjechał do miasta poza Europą. Wszędzie widać mężczyzn brodatych „na modłę Mahometa” oraz kobiety w pełnych islamskich strojach, zakrywających całe ciało z wyjątkiem twarzy. Kiedy byłem nastolatkiem w latach 80-tych, nikt we Vienne nie chodził tak ubrany, a poza dzielnicą arabską miasto zamieszkiwali głównie Francuzi, którzy wszędzie mówili po francusku, ubierali się po francusku i żyli według francuskich zwyczajów.
Według opublikowanych w ubiegłym miesiącu danych INSEE (francuskiego odpowiednika GUS-u) saldo netto migracji we Francji w ubiegłym roku było największe w historii kraju. Migrantów przybyło aż 4 razy więcej niż średnio w latach dwutysięcznych i 25 razy więcej niż w latach dziewięćdziesiątych.
Przy średniej liczbie około 120 ataków nożem lub inną bronią białą dziennie, przy ponad 1 000 dokonywanych zabójstw rocznie, ponad 4 000 prób zabójstwa, które na szczęście nie zakończyły się śmiercią ofiary i ponad 40 tys. gwałtów oraz prób gwałtów rocznie – Francja z roku na rok i z dekady na dekadę doświadcza drastycznego spadku wszystkich wskaźników bezpieczeństwa.
Dziś przed wojną domową w mojej Ojczyźnie przestrzegają kolejni prezydenci (Hollande i Macron), pierwszy minister spraw wewnętrznych Gérard Collomb, były długoletni szef kontrwywiadu Pierre Brochand, generał żandarmerii Bertrand Soubelet oraz setki emerytowanych oficerów armii, którzy przed tym tragicznym scenariuszem przestrzegali w opublikowanym w mediach liście otwartym. Bruno Retailleau, który był ministrem spraw wewnętrznych Francji do października bieżącego roku, mówi w wywiadzie opublikowanym w tym tygodniu, że to, co zrobiło na nim największe wrażenie w czasie pełnienia tej funkcji to zalewająca Francję przemoc oraz islamska infiltracja.
Nic dziwnego, że petycja wzywająca do zorganizowania referendum na temat polityki migracyjnej we Francji zebrała prawie 2 miliony podpisów w kilka tygodni.
Niestety obawiam się, że... dla Francji jest już za późno.
Imigranci stanowią łącznie jedną trzecią francuskiej populacji. Co czwarty noworodek otrzymuje dziś we Francji typowo arabsko-muzułmańskie imię. Około 40% noworodków urodzonych we Francji ma co najmniej jednego rodzica niebędącego etnicznym Europejczykiem. Wszystko to sprawia, że to, co obserwuje dziś w mojej Ojczyźnie, to nie jest zwykła imigracja. To kolonizacja.
Francuzi, Brytyjczycy, Niemcy i inne narody Europy Zachodniej mogli w latach 70. nie wiedzieć, do czego doprowadzi polityka „otwartych drzwi” i mogli dać się oszukać, gdy wszystko to się zaczynało.
Polacy i inne narody Europy Środkowej powinni natomiast być świadomi, co ich czeka. Dla Polski nie jest jeszcze za późno. Ale przeciwko polityce masowej, niekontrolowanej imigracji trzeba protestować teraz, a nie za 20-30 lat!
Bardzo się cieszę z tego, że moje dzieci wychowują się dziś w bezpiecznej, europejskiej Polsce, a nie we Francji. Niestety w ostatnich latach obserwuję w Polsce dokładnie te same zjawiska i błędy rządów, które 30 lat temu zapoczątkowały we Francji proces, którego finałem jest dziś państwo, stojące na krawędzi wojny domowej – państwo, w którym większość moich bliskich twierdzi, że życie staje się coraz trudniejsze. Nawet ci, którzy czują, że wciąż żyje im się dobrze, mają świadomość, że żyją w pewnej enklawie i unikają wielu miejsc – między innymi samego centrum Lyonu, gdzie w moich czasach studenckich tak chętnie jeździliśmy razem. Ba, usłyszałem nawet wczoraj od moich starych francuskich przyjaciół, że najchętniej wyprowadziliby się z Francji... na przykład do Polski.
Dlatego chciałby dziś przestrzec wszystkich Polaków, by za 30 lat nie okazało się, że Polska powtórzyła znany mi z mojej Ojczyzny scenariusz.
W Instytucie Ordo Iuris nie bagatelizujemy zagrożeń, związanych z niekontrolowaną migracją i robimy, co w naszej mocy, by Polska pozostała krajem bezpiecznym – w przeciwieństwie do państw takich jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
W tym celu przygotowaliśmy przystępny raport o Pakcie Migracyjnym w formie pytań i odpowiedzi oraz raport na temat Centrów Integracji Cudzoziemców, w którym pokazujemy, że realizacja koncepcji Centrów może się okazać prostą drogą do realizacji francuskiego scenariusza migracyjnej rewolucji polskiego społeczeństwa.
Choć wielu Polaków jest błędnie przekonanych, że Centra Integracji Cudzoziemców mają być swego rodzaju noclegowniami dla migrantów, to w rzeczywistości zagrożenie jest dużo poważniejsze.
Analiza opublikowanych na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wytycznych dotyczących Centrów Integracji Cudzoziemców, pokazuje, że ich celem ma być realizacja destrukcyjnej ideologii multikulturalizmu. W dokumencie wskazano, że celem Centrów jest nie tylko pomoc legalnym imigrantom, ale również legalizowanie pobytu nielegalnych imigrantów w Polsce i przekształcanie Polski w państwo wielokulturowe, w którym migranci mogą nawet podejmować pracę... w polskich służbach mundurowych.
Nasze publikacje na temat Paktu Migracyjnego i Centów Integracji Cudzoziemców prezentowaliśmy między innymi w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie miałem zaszczyt osobiście reprezentować Ordo Iuris na konferencji prasowej oraz wiecu protestacyjnym przeciwko decyzji wojewody z Platformy Obywatelskiej, który zablokował możliwość przeprowadzenia lokalnego referendum dotyczącego imigracji.
Z kolei Prezes Instytutu Ordo Iuris mec. Jerzy Kwaśniewski zabrał głos na organizowanym przez Ruch Narodowy marszu antyimigracyjnym w Warszawie, gdzie prostował kłamstwa i manipulacje na temat unijnej polityki migracyjnej.
Przedstawiciel Ordo Iuris uczestniczył (na zaproszenie posła Skalika z Konfederacji Korony Polskiej) w zamkniętej debacie – zorganizowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – na temat uszczelniania dostępu do obywatelstwa polskiego.
Sprzeciwiając się nielegalnej migracji, walczymy też o sprawiedliwą karą dla aktywistów, oskarżanych o pomoc w przemycie nielegalnych migrantów do Polski oraz pomagamy obrońcom granic, publikując przystępne poradniki prawne i oferując bezpłatną pomoc prawną zarówno funkcjonariuszom, pełniącym swoją służbę na granicy, jak i zwykłym Polakom, którzy w obawie o własne bezpieczeństwo postanowili samodzielnie pomagać w patrolowaniu granic.
Stanęliśmy w obronie Pani Oliwii – młodej matki i studentki, której grozi dziś kara do 3 lat więzienia za stanowczy sprzeciw wobec niekontrolowanej migracji, który wyartykułowała w trakcie antyimigranckiej manifestacji w Zamościu.
Wszystko to i wiele więcej robimy w jednym celu – by Polska nigdy nie zrealizowała scenariusza francuskiego, o którym pisałem Panu powyżej.
Aby kontynuować naszą pracę, potrzebujemy także Pana wsparcia. Bo wszystko co robimy, jest możliwe dzięki hojności naszych Przyjaciół i Darczyńców.
Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie pracy Ordo Iuris swoją darowizną, byśmy mogli nadal skutecznie sprzeciwiać się nielegalnej, masowej migracji w Polsce.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Wspólnie obrońmy bezpieczeństwo Polaków
Problem niekontrolowanej, masowej migracji to realne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Wystarczy dziś spojrzeć na to, co dzieje się w państwach takich jak Francja, by wiedzieć, że nie możemy być bierni.
Nawet w ostatnich dniach Polacy ponownie poddawani są rządowej manipulacji. Donald Tusk ogłasza bowiem, że Polska zostanie wyjęta z systemu przymusowych relokacji migrantów. Nic bardziej fałszywego! Pomimo przyjęcia milionów ukraińskich uchodźców, Polska nie uzyskała nawet najbardziej korzystnego statusu państwa „pod presją migracyjną”, a jedynie stwierdzenie takiego zagrożenia. W efekcie, następujące chwilowe ograniczenie przymusowych relokacji pozwoli rządowi rozładować kryzys przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. Ale zaraz potem (zwłaszcza, gdy zakończy się wojna na Ukrainie) Polska zostanie objęta pełnym rygorem Paktu Migracyjnego.
Zapewniam Pana, że w Ordo Iuris będziemy robić, co w naszej mocy, by Polska nigdy nie poszła drogą państw Europy Zachodniej. Potrzebujemy jednak Pana wsparcia, bo wszystkie nasze działania są związane z koniecznością ponoszenia nieuniknionych wydatków, które jesteśmy w stanie sfinansować tylko dzięki pomocy naszych Przyjaciół i Darczyńców.
Każdy raport czy pogłębiona analiza – dotycząca unijnych czy krajowych dokumentów prawnych, kształtujących szkodliwą politykę migracyjną państwa – to wiele godzin pracy analitycznej prawników i ekspertów Ordo Iuris oraz ekspertów zewnętrznych, których ekspertyzy są często niezbędne do rzetelnej analizy i oceny skutków wdrażania proponowanych rozwiązań. Dlatego za każdym razem musimy się liczyć z wydatkami rzędu 10 000 – 15 000 zł.
Podobne koszty są także związane z procesami sądowymi, w których bronimy osób, ściganych za mówienie prawdy na temat zagrożeń, związanych z niekontrolowaną migracją lub w których dążymy do ukarania aktywistów, uczestniczących w przemycie migrantów przez granicę.
Do tego dochodzą także koszty bieżącego monitoringu działalności kluczowych organizacji międzynarodowych czy polskiego parlamentu, uruchamianie petycji, organizacja manifestacji, udział w konferencjach i marszach, przygotowywanie poradników prawnych i szkoleń.
Wszystko to jest związane z kosztami, których nie udźwigniemy bez Pana pomocy.
Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli skutecznie bronić polskich granic.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Z wyrazami szacunku
P.S. W ostatnich latach widzimy wyraźne przebudzenie w państwach Europy Zachodniej, które dostrzegają, jak gigantycznym błędem było pozwolenie na niekontrolowaną migrację. Dziś Wielka Brytania zapowiada, że wycofa się z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, by móc wreszcie zacząć masowo deportować nielegalnych migrantów. Wezwania do masowego deportacji cieszą się coraz większą popularnością w Niemczech, we Francji i Hiszpanii. We wszystkich tych państwach musiało dojść do poważnego kryzysu bezpieczeństwa, by społeczeństwo otworzyło oczy. U nas nie jest jeszcze za późno. Nadal możemy wycofać się z obranego kursu zanim zaczniemy obserwować jego fatalne skutki. Zrobimy co w naszej mocy, by tak właśnie się stało. Wierzę, że będziemy mogli liczyć także na Pana wsparcie.
|