Dwa przesłuchania i order
Wydarzeniem dnia stały się dwa przesłuchania: jedno, które nie może dojść do skutku, i drugie, które zakończyło się dzisiaj postawieniem zarzutów. Zacznijmy od pierwszego.
Zbigniew Ziobro, który od pewnego czasu jak diabeł święconej wody unika wizyt w ojczyźnie, postawił za pośrednictwem swojego pełnomocnika warunki prokuraturze chcącej postawić mu 26 zarzutów za m.in. uczynienie z Funduszu Sprawiedliwości funduszu wyborczego swojej partii. Otóż były minister sprawiedliwości, owszem, chce się spotkać z polskim wymiarem sprawiedliwości, ale w Budapeszcie, gdzie może liczyć na parasol ochronny Viktora Orbána, albo w owej znienawidzonej do niedawna Brukseli, do której zapałał takim afektem, że przeniósł się tam na stałe z żoną i dziećmi.
Wizytę w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie złożył natomiast Daniel Obajtek. Choć może należałoby pisać Daniel O., skoro obecny europoseł usłyszał tam zarzut popełnienia przestępstwa? Wedle prokuratury miał w 2021 r. jako ówczesny prezes Orlenu narazić tę firmę na stratę ponad 393 tys. zł, zlecając prywatnemu detektywowi inwigilację na jej koszt polityków ówczesnej opozycji. Postawienie zarzutów stało się możliwe, gdy Parlament Europejski pozbawił byłego szefa Orlenu immunitetu przysługującego europosłom.
Karol Nawrocki, który niezbyt stosownie pokrzykiwał na przeciwników politycznych przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Dniu Niepodległości, zrehabilitował się, przyznając order Orła Białego Andrzejowi Poczobutowi, niezłomnemu dziennikarzowi i działaczowi mniejszości polskiej na Białorusi, więzionemu przez reżim Łukaszenki. Tym razem prezydent zrobił to, co należy. Jak pisze mój redakcyjny kolega Rusłan Szoszyn, podniósł w ten sposób na duchu Polaków na Białorusi.