Niespodzianka od Ziobry
Wróci czy nie wróci? Pozostanie na gościnnych salonach Viktora Orbana, czy jednak wybierze konfrontację z polskim wymiarem sprawiedliwości? Takie jest naczelne pytanie w naszej polityce na początku listopada 2025 roku. Zbigniew Ziobro wróci – odpowiada Jacek Nizinkiewicz. Co więcej, były minister sprawiedliwości, człowiek o potężnej jeszcze niedawno władzy „nie obawia się aresztowania w Polsce i liczy na dalsze wsparcie Viktora Orbána oraz administracji prezydenta Donalda Trumpa”. Argumentów na brak ewentualnego aresztowania otoczenie Ziobry ma wiele. „Aresztowanie chorego człowieka, który przed chwilą pokonał nowotwór, a trzeba liczyć się z nawrotem choroby, nie spotka się z przychylną oceną opinii publicznej – ocenia nasz rozmówca” – pisze Nizinkiewicz.
Takiej pewności nie ma jednak Adam Bodnar, były minister sprawiedliwości. „Prokuratura ma dobre argumenty wskazujące na to, że już po tym etapie, kiedy ten wniosek [o uchylenie immunitetu – red.] został przedstawiony, zmienia się sytuacja procesowa Zbigniewa Ziobro i może zachodzić obawa mataczenia bądź obawa ucieczki, w związku z czym powinien trafić do aresztu” – mówi „Rzeczpospolitej”. Jak będzie? Jedno jest pewne: kolejne polityczne dni i tygodnie będą należały do Ziobry. O co prawdopodobnie zadba także on sam, gdyż jak pisze Nizinkiewicz były minister szykuje też „niespodziankę”. Jaką? „Tego jego najbliżsi współpracownicy zdradzić nie chcą”.