Polacy o Tusku i praworządności. Rząd nie ma powodu do dumy
Czas biegnie szybko. Zanim się spostrzegliśmy minęły dwa lata od wyborów, po których władzę w Polsce przejęła Koalicja Obywatelska i jej partnerzy. Obecni koalicjanci szli do wyborów m.in. z hasłem naprawy praworządności. Czy ta sztuka się udała? Na prośbę „Rzeczpospolitej” zapytała o to Polaków pracownia SW Research. Co się okazuje? Niespełna 29 proc. badanych uważa, że pod rządami Donalda Tuska poprawił się stan praworządności. Identyczny odsetek badanych twierdzi, że jest tak jak było za rządów PiS. I prawie tyle samo uważa, że stan praworządności uległ pogorszeniu. Rządzący nie mają zatem powodów do dumy, ale przed nimi jeszcze dwa lata. Może się uda.
Do kwestii praworządności i ogólnie naprawy wymiaru sprawiedliwości odnosi się w rozmowie z Agatą Łukaszewicz sędzia Dariusz Zawistowski, były prezes Izby Cywilnej SN. I nie ma on wątpliwości: Sąd Najwyższy znalazł się w bardzo głębokim kryzysie.
Pozostańmy przy rocznicach. W tym roku obchodziliśmy 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej. W trakcie jej trwania Niemcy wywieźli z Polski ogrom dzieł sztuki. Rabowali gdzie się dało. Od ośmiu dekad Polska stara się o zwrot zagrabionych dzieł. Trwają na ten temat liczne, budzące emocje, debaty. Co jakiś czas udaje się coś odnaleźć. Na łamach „Rzeczpospolitej” o podejmowanych próbach odzyskania zrabowanych dzieł pisze Marek Kozubal. I właśnie spieszy z doniesieniem, że amerykańskie służby oraz prokuratura z Nowego Jorku zarekwirowały u prywatnego kolekcjonera niezwykle cenne szkło, które pochodziło z kolekcji Izabelli Czartoryskiej z Gołuchowa. Zabytek jest już w rękach polskiego resortu kultury.