Wrzesień to ostatni moment, by znaleźć lokum przed rozpoczęciem roku akademickiego. Widać wyraźnie, że studenci działają w pośpiechu – jedni dopiero rozpoczynają życie w nowych miastach, inni zmieniają dzielnicę w poszukiwaniu lepszych warunków i niższych cen. „Widziałam pokój w Warszawie za 800 zł! Wszyscy straszyli 2,5 tys. zł, a jednak są tańsze opcje” – mówi Diana, studentka stołecznego uniwersytetu. „W Krakowie ofert przybywa, a ceny przestają rosnąć jak szalone” – dodaje Daniel, student AGH.

W Warszawie ceny zaczynają się zazwyczaj od 900–1300 zł za pokój, choć jak widać, trafiają się też wyjątki – nawet za 600–800 zł. Kawalerki startują od około 2 tys. zł. W Krakowie średnie stawki za pokój to około 1400 zł, a za kawalerkę 2 tys. zł. Na korzyść studentów działa fakt, że ceny od kilku miesięcy pozostają stabilne. Co więcej, ofert przybywa. Okazuje się, że jest z czego wybierać i nawet da się negocjować. Co dalej? Eksperci rynku mieszkaniowego prognozują, że spadek stóp procentowych może sprawić, iż część osób zdecyduje się na zakup własnego mieszkania. To z kolei oznacza dopływ nowych lokali na rynek najmu i jeszcze większy wybór dla nas - studentów.