Innym produktem notującym wysoką dynamikę eksportu z Polski są silniki odrzutowe o ciągu powyżej 25 kN, czyli takie, które są montowane w samolotach. W tych danych widać, że polska dolina lotnicza musi korzystać na ożywieniu w europejskim przemyśle lotniczym i obronnym, które ma dwa odmienne źródła. Z jednej strony na całym świecie postępuje ożywienie ruchu turystycznego i biznesowego. Z drugiej rosną nakłady zbrojeniowe.
Bardzo dobrze radzą sobie też ostatnio sprzedawcy mięsa drobiowego, którzy skądinąd żyją obawami o skutki umowy handlowej UE z Mercosurem. Na razie jednak Polska umacnia swoją pozycję drugiego po Brazylii eksportera tego towaru na świecie.
W danych eksportowych widać natomiast słabość w europejskim popycie na trwałe dobra konsumpcyjne, czyli m.in. meble czy sprzęt RTV. Wśród produktów o najszybszym spadku eksportu znajdują się telewizory i części do mebli. To samo widać zresztą w europejskich danych produkcyjnych. Jest to o tyle problematyczne, że sektory trwałych dóbr konsumpcyjnych stanowią istotną część całego polskiego eksportu. Można już chyba zacząć zastanawiać się, czy nie mamy tutaj do czynienia z jakąś trwałą negatywną zmianą zarówno pod względem pozycji Polski w tej dziedzinie, jak też preferencji europejskich konsumentów.
Pod względem geograficznym oprócz wymienionej już Irlandii uwagę przykuwają dwa regiony — turystyczne kraje Europy Południowej (Grecja, Portugalia, Chorwacja, Bułgaria) oraz kraje skandynawskie. W obu przypadkach wzrost polskiego eksportu jest znacznie powyżej średniej.
Słabo ostatnio wygląda polski eksport do USA, ale jest to ewidentnie skutek akumulacji zapasów w pierwszym kwartale. Bardzo szybko natomiast rośnie eksport do Kanady. Możliwe, że część polskich produktów przez ten kraj trafia do USA.
A najważniejszy jest oczywiście fakt, że przestał spadać eksport do Niemiec. W tej gospodarce stopniowo odbudowuje się aktywność przemysłowa, co widać też po danych o produkcji. Eurostat podał, że wzrosła w lipcu w Niemczech o 2,1 proc. rok do roku. Poprawiają się nastroje w firmach i wśród inwestorów, aczkolwiek to jest ożywienie bardzo selektywne, widoczne tylko w niektórych branżach. Nie sądzę, byśmy mogli liczyć w Polsce na jakiś mocniejszy impuls popytowy z tego kraju w najbliższych miesiącach. |