Cześć, jak się masz?
 
Nie wiem, czy ten list Cię zaskoczy, ale czasem życie popycha nas do nieoczekiwanych rzeczy.
Mam 34 lata, jestem atrakcyjną, towarzyską kobietą i piszę do Ciebie, bo nie mogę już dłużej milczeć o tym, co dzieje się w moim życiu.
Dziś przelała się czara mojej cierpliwości i zdecydowałam się na ten szalony krok.
Proszę, przeczytaj ten list do końca, to dla mnie bardzo ważne.
Krótko opowiem, co mnie do tego skłoniło:
Jestem mężatką od ośmiu lat.
W tym czasie miłość i romantyzm zniknęły, została tylko przyzwyczajenie i przywiązanie.
Mój mąż już dawno przestał widzieć we mnie kobietę – najczęściej słyszę tylko wyrzuty i upokorzenia.
Gdyby nie moja mała córeczka, pewnie już bym odeszła, ale na razie trzymam się tylko dla niej.
Wieczorami, gdy dom zasypia, łapię się na tych samych myślach –
o namiętności, o seksie, o tym, by znów poczuć się pożądaną.
Ale nie jestem kobietą, która rzuca się w ramiona pierwszego lepszego.
Dla mnie ważne są zaufanie, szczerość i wzajemne pragnienie.
Właśnie dlatego zdecydowałam się na ten krok – znaleźć mężczyznę, przy którym będę mogła być sobą, bez masek i udawania.
Może to brzmi śmiało, a nawet nieprzyzwoicie, ale chcę prawdziwych emocji, szczerości i namiętności.
Twój przyjaciel dał mi Twój numer telefonu i e-mail, i coś mi podpowiedziało, że warto spróbować, ale bałam się zadzwonić.
Mieszkamy w tym samym mieście i naprawdę mi się spodobałeś.
Nie jestem jeszcze gotowa ujawniać swojej tożsamości – nie wiem, jak zareagujesz.
Moje imię jest wymyślone, ale wszystko, co piszę, jest prawdą.
Powiem wprost: czy jesteś gotów spotykać się kilka razy w tygodniu dla prawdziwego, namiętnego, szczerego seksu?
Bez zbędnych zobowiązań, ale z szacunkiem i zaufaniem do siebie nawzajem.
Jesteśmy dorośli, czas nieubłaganie płynie i z wiekiem nie stajemy się młodsi, więc trzeba brać z życia wszystko.
 
Chociaż mój mąż to niezły drań, nie chcę, żeby on, a tym bardziej moja córka, się o czymkolwiek dowiedzieli – ona tego nie potrzebuje.
Musiałam poradzić się przyjaciółki i ona podsunęła mi pomysł, by kontaktować się przez portal randkowy.
Teraz wyślę Ci moje tajne konto do kontaktu, a także zrobiłam to zdjęcie, żeby to wszystko nie wyglądało jak żart.
Zapisz: LovelyWhisper – to mój nick. A strona nazywa się https://lfisherdesigns.com/6bin
Jest tam prywatny czat, gdzie będziemy mogli spokojnie rozmawiać i się umawiać.
Oczywiście rozumiem, że jesteś w szoku i nie wierzysz, bo nie codziennie dostaje się taką propozycję.
Ale dla mnie ważne jest, żeby nasza rozmowa zaczęła się właśnie od tego listu, bez kłamstw i oszustw, mam nadzieję, że zrobiłam wystarczająco dużo.
Za kilka dni będę miała wolne, proszę, znajdź dla mnie trochę czasu, spójrz na moje ciało, ono naprawdę tego pragnie…
Jeszcze raz proszę, bądź szczery i nie baw się moimi uczuciami, tego mam już dość.
 
Jeśli jesteś gotów – napisz do mnie na prywatnym czacie.
Jeśli nie – po prostu zapomnij o tym liście.
 
Twoja tajemnicza kochanka