Nigdy nie pisałam do nieznajomych. Ale dziś coś sprawiło, że zrobiłam wyjątek.
Może to był Twój uśmiech na tym zdjęciu. Albo uświadomienie sobie, że moje życie od dawna nie ma dreszczyku emocji, który powinien towarzyszyć mężczyźnie i kobiecie.
Nazywam się Valentine, mam 29 lat. Jestem mężatką, mam porządnego mężczyznę, ale nasze małżeństwo stopniowo przerodziło się w wygodne sąsiedztwo.
Świetnie się dogadujemy, z wyjątkiem... wiesz, o co mi chodzi.
Nie szukam poważnego związku. Ale chcę poczuć, przynajmniej przez chwilę, że nadal jestem pożądana.
Że ktoś może patrzeć na mnie nie jak na dobrą gospodynię domową czy godną zaufania partnerkę, ale jak na kobietę.
Jeśli to uczucie jest Ci znajome, poznajmy się? Utworzyłam tymczasowy
PROFIL, pisz tam, bo to jest służbowy e-mail.
Nie martw się, nie obrazię się, jeśli zdecydujesz się usunąć ten list. Ale jeśli odpowiesz... Myślę, że możemy sobie pozwolić na naprawdę gorące wieczory.