Pax Trump, czyli kto się powinien szykować do wojny
Wprowadzasz pokój w jednym kraju po drugim – powiedział Beniamin Netanjahu, wręczając Donaldowi Trumpowi dokument potwierdzający zgłoszenie amerykańskiego prezydenta do Pokojowej Nagrody Nobla.
Reagując na to, Trump wyraził z kolei nadzieję, że wojna izraelsko-irańska jest zakończona i że nie będzie musiał przeprowadzać kolejnego ataku na Iran.
Wcześniej, w trakcie kampanii wyborczej, zapowiadał zakończenie wojny w Ukrainie w ciągu 24 godzin, ale zdążył już wyjaśnić, że „mówił to w przenośni”. Na razie co rusz zmienia zdanie w sprawie pomocy Ukraińcom broniącym się przed inwazją putinowskiej Rosji.
Co do samego Putina też nie ma stałego zdania – raz agresor zdaje się być przyjacielem, ale akurat w ostatni poniedziałek prezydent USA nie był z niego zadowolony. Kto wie, może jednak „mówił w przenośni”.
Pilnie przypatrując się tym uprzejmościom na szczytach geopolityki, trudno nie przypomnieć sobie łacińskiej sentencji „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”, albo bardziej swojsko brzmiącego powiedzenia „umiesz liczyć, licz na siebie”. Warszawa mogłaby mniej o bezpieczeństwie rozprawiać, a więcej realnie robić, o czym przekonuje tekst Macieja Miłosza o bezbronności w razie ataku dronami. Wojsko Polskie ma kilkanaście systemów antydronowych, ale nie spełniają swojej funkcji.
Do swojej „kampanii wrześniowej”, czyli poprawki, muszą z kolei szykować się tegoroczni maturzyści, którym nie udało się zdać jednego z egzaminów. Z przedstawionej przez CKE informacji wynika, że to 13 proc. ogółu przystępujących w tym roku do matury. Czterech na pięciu maturzystów zaliczyło wszystkie egzaminy. Oni już mogą odpocząć, właśnie usłyszeli capstrzyk.