​

​

​

Najważniejsza w inwestowaniu nie jest grubość portfela, ale jakość wiedzy, po którą sięgasz. Możesz mieć miliony i stracić wszystko przez złą radę, albo zacząć od drobnych i zbudować fortunę, jeśli masz odpowiedniego przewodnika.

Jest 2017 rok.

Przed chwilą wydałem wszystkie oszczędności moje i mojej żony na 45-minutową rozmowę z "jakimś gościem zza oceanu".

Dla wielu osób to nie miałoby najmniejszego sensu.

Nie miało dla moich znajomych.

Nie miało dla kolegów z pracy.

A ja siedzę przed ekranem komputera i widzę, że właśnie zapłaciłem 2.500 USD za możliwość porozmawiania z kimś, kto prowadził własny fundusz na Wall Street, kto zarządzał miliardami dolarów...

...podczas gdy sam nie mam nawet tysiąca dolarów na inwestycje.

Na pewno mnie wyśmieje... Po co ja w ogóle się tam pcham? Może odwołam tę rozmowę i poproszę o zwrot?

Myśli w mojej głowie nie było końca.

Finalnie rozmowa się odbyła, a mój (jak się później okazało) mentor poprowadził mnie przez meandry tego, czym tak naprawdę jest rynek i w jaki sposób funkcjonuje.

Gdy usłyszał o tym, że wydałem na rozmowę więcej, niż mam do zainwestowania, uśmiechnął się i powiedział:

Bartosh, mam konsultacje z klientami, którzy zainwestowali po kilkaset milionów dolarów w niewłaściwe aktywa. TO jest problem. To, że masz tylko kilkaset baksów, uwierz mi, to NIE JEST problem.

I w jednej chwili zrozumiałem, co jest prawdziwym wrogiem inwestora. Nie brak kapitału albo grosze na start. Tylko cały ten medialny szum, setki blogów, samozwańczych guru i „ekspertów”, którzy powielają te same, często szkodliwe mity. System, który uczy, że trzeba mieć dużo, by zacząć, a potem każe Ci kopiować strategie, które dla Ciebie, w Twoim konkretnym przypadku nie działają.

Potem dodał:

Słyszałeś o "iPad moment"?

Kompletnie nie miałem pojęcia, o czym mówi i czym jest "punkt iPada".

Gdy moi klienci panikowali w 1997, gdy Steve Jobs sprzedawał akcje Apple, mówiłem im, aby je kupowali. Mówiłem, że Apple nadal produkuje świetne komputery i że tego trendu nie zatrzyma nic.

Część posłuchała, część nie. Potem przyszedł "iPad moment" i tak jak wcześniej szacowano, że w jednym domu będzie jeden komputer, tak iPad zmienił wszystko. Ile mówiłeś, że masz teraz na inwestycje?

Powiedziałem mu, że jakieś ~250 dolarów.

Twoje 250 dolarów to nie są drobne na kawę. To ziarno sekwoi. Wsadzone w jałową ziemię popularnych rad z internetu – uschnie. Ale podlane wiedzą eksperta, który wie, jak o nie dbać – wyrośnie na giganta, który przetrwa każdą rynkową burzę.

Przy kursie 1:4 jaki mieliście pod koniec lat '90 do dolara, te Twoje "marne" 250 baksów zamieniłoby się w około 1 milion polish złotych dzisiaj.