Jak ironicznie pisze dzisiaj na Wyborcza.pl redaktor Marek Markowski, "rządowi analitycy wyczuli trend, a algorytmy i głęboka wiedza socjologiczna podpowiedziały im, że walczący o polityczne przetrwanie Robert Bąkiewicz trenduje i może zagrozić nieco już opatrzonym Mentzenowi z Braunem". Czy właśnie zaczęła się kampania wyborcza 2027? A może kampania wyborcza jest już stałym elementem krajobrazu politycznego?
Jednym z zastępców Cenckiewicza został generał Andrzej Kowalski, który mówił jakiś czas temu, że "prawda o Smoleńsku jest tak straszliwa, że nikt nie odważy się o niej mówić". Czy pracę w Kancelarii Prezydenta dostanie Przemysław Czarnek, który przed chwilą został wiceprezesem partii? Na pewno jego poglądy by tu pasowały.
Podczas dzisiejszej konferencji Cenckiewicz powołał się na słowa Wincentego Witosa, który w 1898 roku pisał, że "trzeba koniecznie, aby uczeń wychodził ze szkoły Polakiem”.
Dobrze, żeby uczeń ze szkoły wychodził w dobrym zdrowiu psychicznym. - Kiedy oddaliśmy sprawę do sądu, przyjechał pod dom, wykrzykiwał do mnie, żebym uważał na bachory, groził, że nas spali - opowiada pan T., ojciec dziewczynki zaszczutej przez córkę dyrektora liceum w Nowym Żmigrodzie.
Reportaż Agaty Kulczyckiej "Córka dyrektora zaszczuła uczennicę" przypomina o tym, że filmy Smarzowskiego nie są fikcją.
Przenosząc się jeszcze z 2025 roku do 1898, to warto wspomnieć, że 24-letni wówczas Witos narzekał wtedy, że "zamiast wspólnej zgody, wszędzie wzajemne waśnie, podkopywanie się; w kraju, w powiecie, w gminie, wszędzie przed sobą mącą wodę, aby inni w niej ryby łowili".
Szukając sposobów na wspólną zgodę Polaków, może warto sięgnąć po komedię? Dawid Dróżdż widział już
trzecią część hitowej komedii "Teściowie", której twórcy "pokazują, że kategorie takie jak »konserwatyzm« czy »liberalizm« są tylko nic nieznaczącymi etykietami". Być może to utopia, ale to właśnie sztuka za pomocą groteski i komedii może nam pomóc w poradzeniu sobie z trudną rzeczywistością.