Newsletter Zwierzęta

Niedziela, 15 czerwca 2025

Robert Jurszo
dziennikarz działu Nauka, Klimat i Zdrowie

Bogate i rozwinięte kraje Europy, Ameryki Północnej i Azji Wschodniej borykają się dziś z wyzwaniami niewielkiego, a czasem nawet ujemnego przyrostu naturalnego. Jednocześnie w ostatnich dziesięcioleciach coraz większą popularnością cieszy się posiadanie psów. W związku z tym w debacie publicznej coraz częściej dają się słyszeć głosy, że psy wypierają dzieci.

Ale czy to faktycznie prawda, że ludzie dziś wybierają psy zamiast dzieci? To pytanie na warsztat wzięły badaczki z węgierskiego Uniwersytetu Loránda Eötvösa, dokonując szerokiego przeglądu literatury naukowej na ten temat. Wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym "European Psychologist".

Prawie jak dzieci, ale mniej problemów

Hipoteza badawcza naukowczyń zakładała, że choć psy tak naprawdę nie zastępują dzieci, to niekiedy mogą oferować możliwość zaspokojenia potrzeby opiekuńczej podobnej do rodzicielstwa – i to bez kosztów, z którymi wiąże się posiadanie latorośli.

Podobnie widzieli to bohaterowie reportażu Oktawii Kromer, który dwa lata temu ukazał się w "Wyborczej".

– Miłość dziecka do pewnego momentu jest „bezinteresowna", a psa czy kota jest taka przez całe jego życie. Zwierzęta nie zaczną się kłócić o spadek czy dom po rodzicach. Kochają bez wyrachowania – mówiła Grażyna, jedna z bohaterek tekstu.

Dlaczego dla niektórych psy wydają się dobrymi kandydatami jako ersatz dzieci? Węgierskie badaczki wskazują kilka przyczyn:
  • umiejętności poznawcze psów oraz ich zdolność do komunikacji z ludźmi umożliwiają zachowania społeczne przypominające te, które cechują dzieci na przedjęzykowym etapie rozwoju;
  • niektóre psy – szczególnie tych ras, u których hodowla pogłębiła infantylne cechy, jak duże głowy i oczy, np. mopsy czy buldogi francuskie – mogą wyglądać bezradnie i niewinnie niczym małe dzieci;
  • psy – podobnie jak dzieci – są ściśle zależne od swoich opiekunów, którzy decydują w zasadzie o całokształcie ich życia, w tym o porach karmienia, wychodzenia z domu czy interakcjach z innymi.
– Chciałybyśmy zwrócić uwagę na to, że wbrew powszechnemu przekonaniu tylko niewielka mniejszość właścicieli psów traktuje swoje zwierzęta jak ludzkie dzieci. W większości przypadków ludzie wybierają psy właśnie dlatego, że nie są jak dzieci, i uznają ich specyficzne gatunkowe potrzeby - powiedziała Eniko Kubinyi, jedna z autorek badania.

Czy to etyczne?

Kubinyi zwróciła uwagę na to, że traktowanie psów jako substytutów dzieci i hodowla ukierunkowana na utrwalanie wspomnianych cech, które upodabniają je do ludzkiego potomstwa, budzi poważne wątpliwości etyczne.

Nadopiekuńcze zachowania mogą skutkować zaburzeniami emocjonalnymi i behawioralnymi u czworonogów. Zaś kładzenie nacisku na "dziecięce" cechy w hodowli to droga do problemów zdrowotnych tych zwierząt.

Tendencję, by traktować psy jak "psieci", krytycznie oceniała też w rozmowie z "Wyborczą" Agnieszka Fabijańska, prawniczka i behawiorystka.

– Ja sama mówię, że jestem psią matką, i w takim nazewnictwie nie widzę nic złego. Ale największą krzywdą jest niezwracanie uwagi na potrzeby gatunkowe zwierząt, bo traktowane są jak mali ludzie. Bierzemy małe psy czy koty na ręce i przestawiamy je z miejsca na miejsce, pozbawiając je autonomii. To nie jest naturalna pozycja dla zwierzęcia – mówiła ekspertka.

Pies: między dzieckiem a przyjacielem

Niezależnie od tych kontrowersji więź z psem jest dla nas ogromnie satysfakcjonująca. Więcej: inne węgierskie badanie, które również opisywaliśmy w "Wyborczej", wykazało, że relacja z psem może być bardziej satysfakcjonująca niż nawet z najlepszym ludzkim przyjacielem.

Większe zadowolenie daje tylko - i to jest bardzo ciekawe w omawianym kontekście - jedynie więź z dzieckiem.

Borbála Turcsán, jedna z autorek badania, powiedziała, że więź z psami nie zastępuje relacji międzyludzkich, "ale oferuje coś innego: unikalną kombinację cech uzupełniających to, co otrzymujemy od ludzkiej strony naszej sieci społecznej".

PROSTO Z NATURY

Niedźwiedź dał się sfotografować fotopułapce. 'Nie było ich u nas od stu lat'
Jest młody, ma około czterech lat i prawdopodobnie przyszedł do nas z Litwy lub Białorusi. W tym rejonie Polski niedźwiedzi brunatnych nie widziano od lat.
CZYTAJ WIĘCEJ

DOM NA CZTERECH ŁAPACH

ZIEMIA DLA WSZYSTKICH

SŁODZIAKI TYGODNIA

Mongolski Książę Smoków - uczeni odkryli nowy gatunek dinozaura
Tyranozaur i tarbozaur rządziły światem zwierząt, ale ich przodkowie zaczynali dużo bardziej skromnie.
CZYTAJ WIĘCEJ

REKOMENDACJE DLA CIEBIE