7 najlepszych miejsc na koleżankowanie niedaleko Warszawy

Cześć i czołem!


Zanim przejdziemy do konkretów, pozwól, że zapodamy coś na osłodzenie powyborczej sieczki. Proszę. Już lepiej? To lecimy z tematami.

  • Czujemy się w obowiązku powiedzieć dwa słowa w temacie piątkowych wyścigów po weekendy z klockami LEGO. Co to były za emocje! Przez chwilę czuliśmy się jak H&M, wypuszczający kolekcję Magdy Butrym. I jak Stadion Narodowy sprzedający bilety na Podsiadło. Tak, ich też przerosło zainteresowanie. Nasz Paweł złożył nawet wniosek o dofinansowanie przeszczepu siwych włosów, ale nie mówcie, że wiecie. Dzięki za Twoją cierpliwość! I wybacz, że nie udało nam się zrobić więcej takich weekendów, żeby wystarczyło dla wszystkich.

  • Tęsknisz za offlinem? To przybijamy piątkę. Może masz ochotę zgłębić trochę temat? W najnowszym numerze "Znaku" przeczytasz o byciu offline i o tym, co nam robi ciągłe podłączenie. W dzisiejszym biuletynie kilka polecajek na reset z dala od sieci i prezent, który znajdziesz niżej.

  • A na deser dzielimy się naszymi polecajkami miejsc na "koleżankowanie". Kiedyś nazywałyśmy to sabatami albo "wyjazdem na babski". "Koleżankowanie" brzmi jeszcze lepiej, zwłaszcza jeśli zachodzi w jakimś Slowhopie. Dziś miejsca wokół Warszawy, ale obiecujemy, że wkrótce miast będzie więcej. Polecamy serdecznie zapisać na później albo podzielić się z koleżankami.

Machamy!


Twoje Slowhopy

Tam, gdzie dziewczyny w każdym wieku potrafią się bawić (kulturalnie).

Dziewczyny, kobiety, koleżanki! Nie siedźcie same w domu, skoro w pobliskiej puszczy, przy plaży albo w lesie czekają takie chaty, w których można się wspaniale koleżankować. Instrukcja koleżankowania jest banalnie prosta. Zrób listę koleżanek (tych fajnych). Skorzystaj z listy poniżej, zarezerwuj miejsce przez Slowhop. Zrób playlistę i weź dobry głośnik albo wypożycz zestawy do silent disco. Na miejscu ugotujcie coś dobrego. Coś upieczcie. Coś zatańczcie. Coś pogadajcie. Połóżcie się spać bez zmywania makijażu. Rano połóżcie chińskie maseczki z pandą. Pośmiejcie się. I znów pogadajcie. Bawcie się dobrze!

W których nie złapiesz zasięgu, albo szybko o nim zapomnisz

Ciiiiii, słyszysz? Tak właśnie brzmi zen. Szum traw rozczesuje myśli, śpiew ptaków koi zmysły, a parskanie koni podnosi na duchu. Gdy do tego dodamy najpierw masaże na tarasie, wieczory przy ognisku z widokiem na Śnieżkę i kąpiele w rzece, to szybko zrozumiesz, że prośby o hasło do Wi-Fi brzmią tu irracjonalnie. To Dom z widokiem na Śnieżkę dla miłośników perełek, smakoszy detali i koneserów jakości. PS. Gospodyni latem organizuje retreaty. To połączenie duchowości, ruchu i czegoś artystycznego podczas jednego weekendu, a do tego pyszne jedzenie wege.

Jedź na Roztocze, zanim inni się dowiedzą. Stuletnia chatka z rozrywkową stodołą dla maksymalnie 6 osób to kwintesencja wakacji na wsi. Możesz rozpalić ogień w kuchni kaflowej, odpocząć w hamaku, poczytać książkę w bujanym fotelu na ganku i próbować ściągnąć dzieciaki do domu na obiad (łatwo nie będzie!). Prosto i pięknie. Lubimy!

Dolnośląskie zadupie, na które nie dotarły macki zasięgu. No internet, no cry. Tutaj nie tylko widoki robią wrażenie, ale i moc możliwości twórczych. Joasia, tutejsza gospodyni, prowadzi pracownię ceramiki tuż obok domu, w którym możesz się rozgościć. Weź 6 ziomków, na których hasło "słaby zasięg GSM" nie robi wrażenia. Będzie Wam tu cudnie.

Tiny house nad jeziorem, idealny dla pary lub trójki podróżników, którzy potrzebują odłączenia. Zaledwie 120 metrów do krystalicznie czystej wody jeziora Siecino. Domek ma taras, sypialnię i dodatkowe spanie na kanapie. Pieski mile widziane.

Rzuć wszystko i pobądź online

Coraz częściej żyjemy samotnie, pracując z domu, obsługiwani przez aplikacje i kurierów dowożących pod drzwi potrzebne produkty. To nasz wybór, w wielu aspektach bardzo wygodny. Ale zarazem niesie on ze sobą koszty. O tęsknocie za offline

czytamy w majowym

numerze miesięcznika ZNAK.


Teraz na hasło "SLOWHOP" dostaniesz zniżkę -40% na majowy numer ZNAK. Kod działa do 16.06!

W Radwanówce chowają się ci wszyscy, których szefowie i współpracownicy trudno przyswajają hasło "jadę na urlop". Tutaj nikt Ci nie wmówi, że mały call jeszcze nikogo nie zabił. Domek z panoramą na Jezioro Klimkowskie, rzekę Ropę i pasmo Homli, seanse w saunie, posiadówki w balii. I można zapomnieć o świecie.

Nie ufamy ludziom, którzy na kadry z Alpakarium nie reagują dzikim entuzjazmem. Mówcie, co chcecie - naszym zdaniem nic tak nie obniża stresu jak kontakt ze zwierzakami. Gdy poziom kortyzolu zbliża się do czerwonego i człowiek myśli, że niechybnie wybuchnie - zjawia się alpaka i czyni odtruwanie. Mówimy Ci, to działa.