I oto wszędzie zaległa cisza
W Polsce, jak długa i szeroka, zaległa cisza wyborcza. Zamilkły telewizje, radiofonia, o wyborach jakby nagle zapomniały portale. Cóż począć, takie prawo; za złamanie ciszy grożą wysokie kary, więc żurnaliści zamilkli.
Szemrzą tylko po swojemu platformy społecznościowe; im, przynajmniej w przekonaniu użytkowników, wolno więcej, więc to ostatni instrument wpływu na nasze wybory przy urnach. W niedzielę wieczorem będziemy wiedzieć więcej, choć mało kto zakłada, że wydarzą się jakieś fajerwerki. W imieniu „Rzeczpospolitej” zapraszam na wieczór wyborczy i wyborczy poranek. W online masa ciekawych komentarzy i opinii. Nie można tego przegapić.
Nad Wisłą cicho, za to w szerokim świecie głośniej. Jesteśmy po pierwszej fazie ukraińsko-rosyjskich negocjacji w Stambule. Szczegółów nie znamy, ale mało kto wierzy w ich efekt. Nawet prezydent Trump tupnął z operetkowym wdziękiem nóżką i oświadczył, że „ma tego dość”. Czego? Nie do końca wiadomo, ale zakomunikował przy okazji, że musi się w końcu spotkać osobiście z Putinem, by ostatecznie wyjaśnić, czego chce lokator Kremla. Trump nie wie czego chce Putin? Dziwne to, kiedy cała reszta świata wie.
Naiwność? Infantylizm? Nikt chyba nie ma wątpliwości, że 47. prezydent USA w kwestii wojny na Wschodzie się pogubił i sam już nie wie co plecie. Jedyne, co napawa jakimś minimalnym optymizmem, to deklaracja Trumpa, że nie wyklucza najbardziej drastycznych sankcji wobec Moskwy. Dokąd jednak ich nie będzie, Putin może bawić się z Trumpem i Zachodem w chowanego.
Mamy środek maja, ale pogoda jak w końcu listopada. Przykre to, ale przynajmniej rodacy nie mają dylematu: grill albo głosowanie. Pogoda sprzyja frekwencji, a więc drodzy rodacy do urn. A w niedzielę od 21.00 komentujemy na stronach rp.pl. Bogusław Chrabota, zapraszam.