W artykule opublikowanym w "Scientific Reports" zespół węgierskich naukowców przyjrzał się naszym relacjom z psami. Badaczy interesowało to, jak satysfakcja z tych relacji ma się do więzi, które łączą nas z bliskimi ludźmi wokół nas.

W badaniu wzięło udział 717 opiekunów psów. Poproszono ich o to, by scharakteryzowali i porównali relacje ze swoim psem oraz czterema ludzkimi osobami (zwanymi w badaniu "partnerami"): najbliższym krewnym, partnerem romantycznym, najlepszym przyjacielem i dzieckiem.

Wywiady przeprowadzono w dwóch przedziałach czasowych: od kwietnia 2011 r. do lutego 2013 r. oraz od stycznia 2022 r. do grudnia 2023 r. Około 20 proc. uczestników badania miało dzieci, a około 80 proc. partnera/partnerkę.

Pies dobry na (prawie) wszystko

Wnioski mogą być zaskakujące. Okazało się, że właściciele:

Skąd takie wyniki? Zdaniem autorów badania wszystko może wynikać z tego, że relacja pies-człowiek jest bardziej asymetryczna niż człowiek-człowiek, bo nad psami mamy po prostu większą kontrolę.

Pies: między dzieckiem a najlepszym przyjacielem

Możnaby się spodziewać, że więź z psami będzie silniejsza u tych osób, które mają słabsze więzi z ludźmi. Badanie jednak nie dostarczyło dowodów na poparcie tej tezy.

Jak powiedziała "Guardianowi" Borbála Turcsán, jedna z autorek badania Uniwersytetu Eötvös Loránd na Węgrzech, więź z psami nie zastępuje relacji międzyludzkich, "ale oferuje coś innego, unikalną kombinację cech uzupełniających to, co otrzymujemy od ludzkiej strony naszej sieci społecznej".

Może być to związane z tym, jak postrzegamy psy.

Otóż relacja z nimi, jak ustalono w badaniu, z jednej strony przypomina więź z dzieckiem - z wszystkimi jej pozytywnymi aspektami - jak i z przyjacielem, z którym nasze interakcje są przede wszystkim pozytywne.

Z całym badaniem można zapoznać się tutaj.

Towarzysz doskonały, nawet życie przedłuży

Być może to wszystko nie powinno nas dziwić, ponieważ nie ma innego takiego zwierzęcia, z którym mielibyśmy tak dobry kontakt, jak właśnie z psem.

W "Wyborczej" pisaliśmy o badaniach dr Emily Bray z Uniwersytetu w Arizonie, które wskazują, że zdolności społeczne psów to coś, co jest w nich biologicznie zaprogramowane. Nawet 8-tygodniowe szczeniaki, które praktycznie nie miały kontaktu z człowiekiem, ujawniały w stosunku do ludzi zaskakujące zdolności komunikacyjne i społeczne.

To nastawienie i nakierowanie na człowieka utrzymuje się również w późniejszym wieku, a nasi czworonodzy towarzysze są bardzo wyczuleni na nasze nastroje. Brytyjscy naukowcy wykazali, że psy mogą dosłownie zarażać się naszym strachem, jak inni ludzie z naszego otoczenia. Ponieważ najważniejszym psim zmysłem jest węch, to psy wyczuwały stres swoich opiekunów, którego fizjologiczną emanacją jest m.in. zwiększona potliwość

Okazuje się też, że psy mogą dosłownie wydłużać nasze życie - szczególnie jeśli żyjemy bez rodziny. Szwedzkie badania wykazały, że towarzystwo psa obniżało ryzyko przedwczesnej śmierci samotnych osób po zawale aż o 33 proc., a samotnych osób po udarze - o 27 proc.

Towarzystwo psa przedłużało życie również chorym mieszkającym z rodziną - o 15 proc. osobom po zawale i o 12 proc. osobom po udarze.

Co tu dużo pisać - pies to po prostu towarzysz doskonały!