Cześć!

Jest taki moment w roku, który wiele osób zna aż za dobrze.

Wracasz do domu, jest już ciemno. Czujesz, że wszystko kosztuje Cię więcej energii niż jeszcze kilka tygodni temu. Coś zaczyna pobolewać. Trudniej się skupić. Łapiesz kolejną infekcję.

I wtedy bardzo często pojawia się myśl: muszę coś z tym zrobić.

Otwierasz więc przeglądarkę. Albo Instagram. Albo pytasz znajomych o suplementy, które polecają i które pomogły im poczuć się lepiej.

Kupujesz jeden suplement. Albo trzy. Czasem cały zestaw - na odporność, energię, koncentrację, jelita.

I to jest bardzo ludzkie. Kiedy czujemy się źle, chcemy sobie jakoś pomóc.

Problem zaczyna się wtedy, kiedy wydaje nam się, że istnieje magiczna tabletka, która rozwiąże nasze problemy a suplementy stają się pierwszą odpowiedzią, a nie ostatnim elementem układanki.

Suplementy są uzupełnieniem naszego stylu życia o to, czego z różnych powodów nie jesteśmy w stanie dostarczyć sobie w wystarczającej ilości. Na przykład:

- nie jesteśmy w stanie dostarczyć danego składnika z diety, bo nie lubimy określonych produktów, które są jego źródłem.

- nasz styl życia powoduje wzrost zapotrzebowania na dany składnik, 

- z różnych powodów dany składnik "ucieka" z naszego organizmu szybciej niż powinien.

Warto nie zaczynać włączenia suplementacji od końca. Czyli bez przeanalizowania swojego trybu życia, zapotrzebowania, kontrolnych badań czy bez konsultacji ze specjalistą.

Suplementacja NIE jest zła. Suplementy są wartościowym wsparciem całokształtu naszego stylu życia i nie warto ich demonizować. Ale żeby nasza inwestycja w suplementy przyniosła efekt, warto zacząć od początku, a nie od końca.

Kiedy czujesz się gorzej, masz mniej energii albo częściej chorujesz, warto na chwilę się zatrzymać i poszukać powodów.

• Czy to może być kwestia niedoborów, które warto sprawdzić badaniami krwi?

• Czy to efekt jesieni i zimy - mniejszej ilości światła, zmiany rytmu dnia?

• Jak wyglądały Twoje ostatnie tygodnie pod kątem stresu i obciążenia?

• Ile realnie śpisz?

• Czy jesz regularnie i wystarczająco?

• Ile energii zużywasz i jak się regenerujesz?

Często okazuje się, że zamiast wiadra suplementów, organizm najbardziej potrzebuje zadbania o podstawy.

• właściwego odżywiania i wystarczającej ilości płynów

• odpowiedniej ilości snu

• ruchu dopasowanego do możliwości

• balansu między dawaniem z siebie a regenerowaniem się

Dopiero w następnym kroku rozważamy suplementację tego, czego nie jesteśmy w stanie dostarczyć sobie w odpowiedniej ilości w obecnej sytuacji życiowej.

Aby suplementacja nas wspierała - warto, aby była celowana, czyli wzbogacała naszą dietę o składniki, których faktycznie z różnych powodów nam brakuje. 

Przeciwieństwem suplementacji celowanej jest przyjmowanie wielu różnych preparatów multiskładnikowych bez analizy tego czego dostarczają, w jakiej ilości i czy faktycznie tego potrzebujemy. 

Są oczywiście wyjątki, jak np. witamina D, której niedobór ma ponad 90% populacji Polski i którą od września do kwietnia suplementować powinien praktycznie każdy z nas.

W innych przypadkach zacznijmy od analizy swojej sytuacji.

Nie przepadasz za rybami i nie jesz ich od dawna? Rozważ suplementację kwasów Omega-3 EPA i DHA. Jesteś na diecie bezmięsnej? Jest duża szansa, że nie dostarczasz odpowiedniej ilości witaminy B12 i żelaza. Myślisz o zajściu w ciążę? Włącz suplementację kwasem foliowym.

Zawsze rób to w tej kolejności: najpierw analiza Twojej sytuacji > dopiero potem decyzja o włączeniu suplementu.

W innym przypadku możesz dać sobie złudną nadzieję, że to, co przyjmujesz jakkolwiek Cię wesprze. Bo być może będzie to coś, czego kompletnie nie potrzebujesz.

Ciekawą kategorią wśród suplementów są probiotyki. Ciekawą, ponieważ ze względu na wspólną nazwę utarło nam się, że każdy probiotyk działa tak samo i nie ma znaczenia po jaki preparat sięgniemy.

Na każdym opakowaniu dobrego probiotyku znajdziesz informację na temat szczepów bakterii, które się w nim znajdują oraz ilości, w jakiej występują.

Część działania jest wspólna dla wszystkich szczepów. Na przykład każdy szczep probiotyczny będzie wspierał naszą naszą własną mikrobiotę jelitową.

Ale wiele sposobów działania probiotyków jest szczepozależnych, czyli charakterystycznych dla konkretnego szczepu lub konkretnych szczepów.

Ze względu na ograniczenia prawne nie znajdziesz na opakowaniu informacji na co działa konkretny probiotyk.

Dlatego warto wiedzieć, że działanie probiotyku jest zależne od znajdujących się w nim szczepów i orientować się w czym mogą Cię wesprzeć poszczególne z nich.

Przykładowo, jeśli poza zadbaniem o stan mikrobioty jelitowej, zależy Ci na wsparciu układu nerwowego, wybierz szczepy L. helveticus Rosell®-52 i B. longum Rosell®-175 lub L. plantarum 299v.

Jeśli chcesz również wesprzeć gospodarkę żelaza w organizmie postaw na L. plantarum 299v. Jeśli zależy Ci na wsparciu odporności, wybierz szczepy: L. plantarum HEAL 9, L. plantarum HEAL 19 i L. paracasei 8700:2.

Wiem, że te nazwy bywają trudne, ale warto orientować się choćby w kilku z nich, aby stać się bardziej świadomym konsumentem.

Ze względu na trwający sezon infekcyjny pomyślałam, że przypomnę Ci o odcinkach podcastu z ekspertkami, które w tym temacie nagrałam.

• Odcinek: Wszystko, co musisz wiedzieć o antybiotykach, w którym rozmawiam z Zosią Winczewską, farmaceutką, autorką podcastu "Szare Komórki" i edukatorką

• Odcinek: Wpływ stylu życia na odporność, w którym rozmawiam z prof. dr hab. n. med. Ewą Stachowską, biochemiczką, specjalistką do spraw żywienia i nauczycielką akademicką.

To ostatnia wiadomość przed świętami, dlatego życzę Ci na ten czas przede wszystkim spokoju, regeneracji i odpoczynku!

Mam nadzieję, że ten newsletter będzie dla Ciebie pomocny i zachęci Cię do odpowiedniej kolejności działania i bardziej wnikliwego podejścia do przyjmowanych suplementów ;) 

Partnerem tego newslettera była polska marka najwyższej jakości probiotyków i postbiotyków Sanprobi, z którą współpracuję merytorycznie od ponad 3 lat i która wspiera mądrą i celowaną suplementację. 

Do usłyszenia i przeczytania po świętach!

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Magda Hajkiewicz-Mielniczuk