Donald Trump gra w piłkę z Ronaldo
Świat w szoku po ultimatum Trumpa. I nie chodzi tylko o faworyzujące Rosję propozycje pokojowe, ale o tryb w jakim mają być przyjęte. Zełenski na przyjęcie amerykańskiej oferty dostał czas do czwartku! A co jeśli do czwartku Kijów na amerykańską ofertę się nie zgodzi? Pierwsza odpowiedź Trumpa była obcesowa: wtedy Ukraina może walczyć dokąd chce. Ale – bez amerykańskiej pomocy – to już oczywiste dopowiedzenie.
Dziś Trump nieco zmienił ton, potwierdził, że przedstawione propozycje (wyglądają jakby były pisane w Moskwie) nie są ostateczne; że coś dalej można negocjować. Ale co? Po takim wiście amerykańskiego prezydenta burzy się Ukraina, Europa, krytycznie o Rosji wypowiedział się prezydent Nawrocki. Nikt jednak nie wie jakie sprawy w jałtańskim spisku dwóch potęg są otwarte.
Zełenski wygląda na pogubionego, jego orędzie do narodu pobrzmiewało kapitulacją. A czas biegnie; zegar dramatycznie odmierza kolejne godziny. Czwartek coraz bliżej. Wszyscy żyjemy tym krytycznym dla losów Europy przesileniem z wyjątkiem Trumpa, który przyjął w Gabinecie Owalnym Cristiano Ronaldo i zamieścił fake’a, jak gra z nim w piłkę. I posła Brauna, który z właściwą sobie barbarzyńską dezynwolturą uznał, że to dobry moment, by znów obrazić Żydów. I to u bram Auschwitz. Świat zwariował, z czego zdajemy państwu relację na łamach rp.pl i w „Rzeczpospolitej”. Czytajcie koniecznie. Bogusław Chrabota.