Ciało ludzkie nie nadaje się do siedzącego trybu życia. Jest tak dlatego, że
nasi dalecy przodkowie pozostawali w ciągłym ruchu – zbierając rośliny jadalne, miód dzikich pszczół i polując. Badania społeczności Hadza żyjącej w Tanzanii – jednej z ostatniej wspólnot zbieracko-łowieckich – pokazują, że tamtejsze kobiety każdego dnia pokonują na nogach blisko 10 km. Do tego noszą dzieci i zebrane rośliny, kopią w poszukiwaniu jadalnych bulw (używają do tego zaostrzonych kijów). Mężczyźni Hadza pokonują zaś na nogach blisko 15 km dziennie, przede wszystkim uganiając się za zwierzyną i podbierając miód.
Efekt? Hadza nie zapadają na choroby przewlekłe, które trawią cały tzw. cywilizowany świat.To przede wszystkim
choroby układu sercowo-naczyniowego (krążenia), które co roku zabijają 18 mln ludzi na całym świecie. W języku Hadza nie ma też słowa oznaczającego „bezsenność" – której pandemia niszczy życie ludzi mieszkających w miastach. Do tego ich poziom stresu jest niski. A ponieważ żyją w niewielkich, maksymalnie kilkudziesięcioosobowych wioskach, łatwo zaspokajają ogólnoludzką potrzebę bliskości z innymi ludźmi.
Kiedy popatrzymy na codzienną aktywność fizyczną Hadza, widać, że znacznie przewyższa ona zalecenia, o których słyszymy w Polsce i innych krajach bogatych. Najczęściej mówi się o robieniu minimum 10 tys. kroków dziennie, czyli mniej więcej 7,5 km. Ewentualnie, że powinniśmy poświęcić na umiarkowany wysiłek 150 min. tygodniowo (trochę ponad 21 min. dziennie). Długość tego ostatniego można skrócić o połowę, jeśli umiarkowany wysiłek zastąpimy intensywnym, czyli takim, podczas którego nie da się porozmawiać.
W jednym z niedawnych wydań pisma
„Nature Cardiovascular Research" naukowcy z Chin wskazują na jeszcze coś: ich zdaniem mężczyźni powinni ćwiczyć dwa razy więcej od kobiet. Autorzy publikacji wzięli pod uwagę tylko jeden czynnik zagrażający życiu i poważnie ograniczający funkcjonowanie – chorobę wieńcową, która powoduje niedokrwienie i niedotlenienie serca. Po porównaniu stylu życia grupy osób zdrowych i chorych okazało się, że zmniejszenie ryzyka jej rozwoju tylko o 30 proc. wymaga od kobiet 250 min. umiarkowanych ćwiczeń tygodniowo (36 min. dziennie), a od mężczyzn – aż 530 min. w tygodniu (1 godz. i 16 min. dziennie).
Skąd ta drastyczna różnica?
Wróćmy do Hadza, u których mężczyźni każdego dnia przemierzają na nogach o połowę dłuższy dystans niż kobiety.
Najwyraźniej ewolucja „stworzyła" mężczyzn do większego wysiłku fizycznego. Jesteśmy więksi od kobiet, mamy też więcej tkanki mięśniowej. Nasze organizmy różnią się na wielu poziomach. Kobiety nie są po prostu „małymi mężczyznami", a mężczyźni – „dużymi kobietami".
To nie wszystko, sam ruch nie wystarczy do zachowania zdrowia. Z innych badań wiadomo, że
największy wpływ na rozwój obecnej pandemii nadwagi i otyłości w krajach bogatych (w Polsce zbędne kilogramy tłuszczu nosi aż 60 proc. mieszkańców!) ma niezdrowa dieta. A nawet duży wysiłek fizyczny całkowicie nie zrekompensuje objadania się cukrem, tłuszczem zwierzęcym i wysokoprzetworzonym jedzeniem.