Cześć Adam! Na początku przygody z automatyzacjami łatwo wpaść w pułapkę: „Zrobię od razu coś dużego. Chcę agenta, który przejmie wszystkie moje zadania. Zrobi research, napisze raporty, przypilnuje terminów, poodpowiada na maile i wyśle podsumowanie dnia”. To nie skończy się dobrze. Zmęczysz się i znudzisz, zanim powstanie działające narzędzie. Poddasz się, bo nie zobaczysz efektów, a na końcu stwierdzisz, że automatyzowanie jest głupie i nie działa, a narzędzia AI są przereklamowane. Dlatego pierwsza automatyzacja powinna być nudna. Niech robi coś banalnego, np.:
Schemat takiej automatyzacji nie musi wyglądać efektownie. ✅ Będziesz wiedzieć, jak zaplanować to, co chcesz osiągnąć ✅ Poznasz logikę n8n ✅ Nauczysz się diagnozować błędy ✅ Zbudujesz solidny fundament pod kolejne automatyzacje Pod tym względem automatyzacja przypomina naukę jazdy. Nie zaczynasz od prowadzenia pojazdu po torze wyścigowym, tylko po placu manewrowym i pustym parkingu. Dopiero gdy „czujesz auto”, możesz pojechać szybciej (ale i tak przez kilka tygodni będziesz jeździć tylko 50 km/h po mieście). Pierwsze kroki w n8n wyglądają podobnie. Najpierw tworzysz prosty workflow, a dopiero potem dodajesz agenta i integracje z narzędziami. Na koniec jedna rada, która oszczędzi Ci sporo frustracji na początku. Zanim klikniesz Create Workflow, zatrzymaj się na chwilę i zrób mały porządek:
Wszystkiego dobrego! PS. Interesujesz się automatyzacjami? Dołącz do naszej społeczności na Facebooku. Tomek |