Wiadomości dobre i złe. Niektóre i dobre, i złe jednocześnie
Polskim politycznym piekiełkiem zatrzęsło środowe spotkanie Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem, a jego echa dochodziły do nas przez cały czwartek.
Czasem w postaci niemądrych – to i tak eufemizm – wpisów w mediach społecznościowych, jak ten Roberta Biedronia, który zdjęcie Nawrockiego z prezydentem USA przed Białym Domem opatrzył komentarzem: „szon patrol na posterunku” (o szon patrolach za chwilę).
Jak trafnie zauważył Artur Bartkiewicz, „czas przyjąć do wiadomości, że Karol Nawrocki na tle rządu punktuje, bo działa, a nie dlatego, że loguje się na X i wymyśla złośliwe komentarze do zdjęć politycznych przeciwników”. Bo prezydent, ku radości przedstawicieli opozycji i czasem źle skrywanemu rozczarowaniu reprezentantów rządzącej koalicji, może zaliczyć wizytę w Stanach Zjednoczonych do spektakularnych sukcesów.
- Wycisnął chyba maksimum, które prezydent, z jego umocowaniem w polskim systemie władzy, mógł wycisnąć. Uzyskał bardzo ważną deklarację Donalda Trumpa, przede wszystkim dotyczącą niezmniejszania, a nawet możliwości zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce – mówi Michałowi Płocińskiemu w podcaście „Rzecz w tym” Bartłomiej Radziejewski, autor książki „Nowy porządek globalny”.
– Cieszę się bardzo, że ta wizyta przebiegła bez żadnych zakłóceń, że Trump potwierdził gwarancje bezpieczeństwa dla Polski. Uważam, że to, co można było osiągnąć, zostało osiągnięte – stwierdził z kolei w rozmowie z Joanną Ćwiek-Świdecką były premier Leszek Miller.
Nie najlepsze wiadomości (choć znów – zależy dla kogo) nadeszły w czwartek z Luksemburga. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej znów zabrał głos w sprawie neosędziów. Z jego orzeczenia wynika, że sąd niższej instancji może badać prawidłowość powołania sędziów zasiadających w składzie orzekającym Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, a jeśli dojdzie do wniosku, że choćby jeden z nich nie spełnia wymogów niezawisłości i bezstronności, to jego orzeczenie trzeba będzie uznać za niebyłe.
„Ci, którzy zakładają togi, wiedząc, że nie są sądem i za nich Polska płaci odszkodowania, będą musieli za to zapłacić z własnej kieszeni” - powiedział minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w nagraniu opublikowanym na X.
W innym wyroku, również wydanym w czwartek, TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości 8,3 mln euro. To konsekwencja spóźnionego wdrożenia dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (tzw. dyrektywy DSM).
Zapewne jednak najsmutniejszą informacją dnia jest ta o śmierci Giorgio Armaniego, nestora branży mody.
A tym, którzy jeszcze nie słyszeli o zjawisku „szon patroli” (i dlatego nie uderzyła ich bezmyślność usuniętego już z sieci wpisu Roberta Biedronia), polecam tekst Nadii Senkowskiej i Piotra Szymaniaka. Doskonale pokazuje on konsekwencje prawne, jakie mogą spotkać samozwańczych obrońców moralności, terroryzujących nastoletnie dziewczyny.