| LTydzień temu byłam na przyjęciu. Toczyły się tam różne rozmowy, między innymi o wystawie angielskiego malarza Davida Hockneya w Paryżu. „Wspaniała, przekrojowa, z rozmachem, unikatowe dzieła" – opowiadali ci, którzy już widzieli. Ktoś z pewnym momencie zapytał moją sąsiadkę przy stole, czy wybiera się na tę wystawę. – Nie – brzmiała zdecydowana odpowiedź. – Ustaliłam sobie limit dwóch lotów samolotem rocznie i już go wyczerpałam. Więc do końca grudnia nigdzie nie lecę.
Zaimponowała mi. Zwłaszcza że większość osób, które znam, wciąż tylko planuje wyjazdy i podróże. Nic dziwnego – jak śpiewała Kora, podróżować jest bosko. Podróże rozwijają, kształcą. Pozwalają poznać samych siebie oraz prawdziwych przyjaciół i drugie połówki. Pozwalają przeboleć nieudaną miłość, rozczarowanie życiem, porażkę i zawód. Pozwalają też po prostu uciec.
Podróże to jedna z naszych ulubionych metafor. Życie jest podróżą, związek dwojga ludzi jest podróżą, jak mówi aktorka Marta Nieradkiewicz, jej zawód również jest podróżą, podobnie inne dziedziny sztuki. Są też ludzie, którzy podróżują, żeby zmienić świat na lepsze, jak nasza okładkowa bohaterka Martyna Wojciechowska. Kochamy być w podróży. Jak mówi dr Dominik Lewiński w rozmowie z Patrycją Pustkowiak, podróżujemy przede wszystkim po to, żeby osiągnąć najważniejsze. „Dziś podróżowanie staje się wyznacznikiem szczęścia" – mówi dr Lewiński. – Nie mamy już innej miary pełnego, wartościowego życia niż liczenie podróży".
Zygmunt Bauman, niezwykle przenikliwy socjolog, już w latach 90. przewidział, że w niedalekiej przyszłości podróże staną się masowe, bo będą dla nas symbolem statusu społecznego i niezbędnym elementem dobrego życia. „Wszyscy staniemy się turystami" – twierdził. I tak się stało. Rozwój przemysłu turystycznego przerósł możliwości większości lokalizacji. Ale nasze apetyty na wrażenia podróżnicze wciąż rosną.
Niestety, rzeczywistość wymusza na nas ciągłe zmiany. Także w podejściu do podróżowania. Letnie upały i pożary na południu Europy sprawiają, że coraz częściej decydujemy się na coolcation – wakacje w chłodniejszych miejscach, w lesie, nad wodą, w górach, gdzie możliwe jest uprawianie aktywności fizycznej i poznawanie regionu. To jeden z najważniejszych i najgłośniejszych trendów w podróżowaniu. Tłumy w popularnych turystycznych miejscowościach, rosnące ceny i coraz częstsze protesty mieszkańców sprawiają z kolei, że zwracamy się ku calmcation. Turyści stawiający na ten rodzaj wypoczynku rezygnują z dalekich podróży. Jadą do niezbyt oddalonych miejsc, zamiast zgiełku turystycznych kurortów, wybierają ciszę i spokój, by móc maksymalnie się zrelaksować. W czasach powszechnego przebodźcowania i problemów z odpoczywaniem trudno tego nie docenić.
Dlaczego mimo wszystko nie rezygnujemy z podróży? Bo podróż jest obietnicą. Tam, gdzieś daleko, za górą, za rzeką, czeka na nas coś innego, nowego. Zmiana. Lepsze życie, inspiracje, nowa „ja", nowy związek, coś, co uzdrowi, pomoże, odmieni, uszczęśliwi. Takich właśnie podróży, w czasie których znajdziemy to wszystko, czego pragniemy, życzę w tym roku naszym Czytelniczkom i Czytelnikom. | | | |
|