Czy można zwolnić pracownika za wpis na LinkedIn? Okazuje się, że można - także w świetle prawa.
"Światowy Dzień Przedsiębiorczości Kobiet? Czego to feministyczna propaganda nie wymyśli... A potem te wszystkie przedsiębiorcze kobiety są samotne, bez dzieci, bez perspektyw na rodzinę, na psychotropach i na antydepresantach." - napisał na platformie LinkedIn pracownik firmy EP. Spółka uznała, że poglądy ich pracownika wyrażone w ten sposób narażają ją na straty wizerunkowe i wręczyła mu wypowiedzenie.
Trzeba jednak oddać, że ów pracownik podobną aktywność wykazywał już wcześniej.
Sprawa nie jest więc jednopłaszczyznowa, ale dla sądu, który badał pozew o zasadność zwolnienia mężczyzny, taka była. "Zachowanie nieodpowiednie, język wykluczający" - uznał warszawski sąd rejonowy, stając po stronie pracodawcy. "Pod imieniem i nazwiskiem powoda widniała informacja o miejscu jego zatrudnienia i zajmowanym stanowisku. Każda aktywność powoda na tym profilu mogła więc zostać łatwo powiązana z pozwaną firmą" - warszawski sąd nie miał wątpliwości, że takie wpisy mogą szkodzić spółce, ta ma więc podstawy, by sobie ich nie życzyć.